Ekstraklasa: Legia Warszawa - Piast Gliwice (27.09.09)

KowaLegia

Oczywiście.. Po I połowie meczu z Górnikiem rozgrywanego w ub. sezonie naturalnie,doszła do nas informacja, że po tym spotkaniu żyleta zostanie zamknięta a na stadion wjadą buldożery.. Przez ostatnie 15 minut był prowadzony fantastyczny doping i ze łzami w oczach opuszczaliśmy trybunę(co poniektórzy zabierali nawet krzesełka na pamiątke Wink

) jak się potem okazało żyleta będzie jeszcze trochę otwarta...

Brlk

Co do ITI to ostatnio na WOS-ie koles do tego przedmiotu powiedzial nam nie wiem czy to oficjalne ale ta pacyfikacja kibiców Legii przed meczem z Polonią to sprawka Waltera który rozmawial ze Schetyną na ten temat...
W każdym bądz razie nie dzieje sie dobrze w stołecznym klubie...

poZdrawiam

fufulus

A mógłby tą historię ktoś od początku do końca opisać??
Nie każdy jest w temacie tak jak Wy

KowaLegia

Długo by tu pisać.

Przeczytaj to a powinieneś po części już wiedzieć co się wydarzyło..

[link widoczny dla zalogowanych]

I jeszcze w temacie 'STOP policyjnej prowokacji' jest parę artów,ale polecam Ci ten.

Pozdrawiam.

Łysy

Miejmy nadzieje że Żyleta jeszcze postoi...

Legia po wygranej z Piastem awansowała na pierwsze miejsce w tabeli. Piast razem z Górnikiem i Cracovią okupuje dół tabeli.

DanielTGK

Co tu dużo pisać "My chcieliśmy podać rękę, wy wolicie te wojenkę."

piastg-ce

Piast zanotował piątą z rzędu porażkę, a Legią piąte z rzędu zwycięstwo.
Źle dzieje się na Żylecie i źle dzieje się w Piaście. Jednak są to dwa różne problemy...

Krótka relacja wyjazdu:
Wyjeżdżamy z Gliwic około 11. Żegna nas spora grupka osób z zakazami. Nie wiem czy wiecie ale u nas także była "mała" pacyfikacja kibiców Piasta po meczu z Polonią Warszawa około roku temu, w której doszło do ostrego starcia kibiców Piasta z policją. Po tym meczu niecałe 200 osób dostało zakazy stadionowe. Kilkadziesiąt osób, które dostało zakazy nie brało udziału w "zamieszkach", mało tego kilka osób nie było wówczas na stadionie, a nawet w Polsce, a mimo to dostali zakazy. Nic nie dały odwołania.
Wracając jednak do tematu:
Jedzie nas zaledwie 100 osób na piknikową Legie (Nie ma Legii bez Żylety!).
Droga mija nam dość spokojnie bez niepotrzebnej napinki policjantów, którzy m.in. w połowie drogi chcieli wlepić mandat kierowcy za to, że zatrzymał się na parkingu abyśmy mogli się załatwić. Kibice wówczas ruszyli w obronie kierowcy i przez chwilę atmosfera była mocno napięta. Jednak po naszej interwencji policjanci ochłonęli i zrezygnowali z wymierzenia "sprawiedliwości".
Około 30 kilometrów przed Warszawą przejmuje nas stołeczna policja. Liczba policjantów nie odbiegała od naszej liczby. Dodatkowo nad głowami latał helikopter policyjny. Nie wiem czy stołeczna policja tak boi się ludzi ze Śląska?
Całą drogę jedziemy na sygnale omijając korki. Brawa dla panów policjantów Wink

Pod stadionem meldujemy się niecałą godzinę przed meczem. Dość szybko wchodzimy. Około 25 osób nie zostaje wpuszczonych na stadion mimo skasowany (i nie oddanych!) biletów.
Większość z nich była mocno pijana. Jednak jak się później okazało kilku osobą powiedziano, że mają nie ważne bilety bo kupili je w dzień wyjazdu(o co come one?). Przy bramkach było dwa razy więcej policjantów niż nas. Zajmujemy swój sektor. Informujemy gospodarzy, że jesteśmy i czekamy na pierwszy gwizdek. Kibiców Legii około 5/6 tysięcy. Mecz mija spokojnie bez wyzwisk. Legia śpiewem bardzo dobrze pokazuje co/kogo trzeba zmienić.
Na początku zaraz po Legii śpiewamy "Piłka nożna dla kibiców" co legioniści nagrodzili brawami. Zaraz po tym wyrażamy swoje ubolewanie nad tym, że nie zostali wpuszczeni wszyscy nasi kibice, w co dołącza się Żyleta. Mecz mija iście piknikowo. Co jakiś czas trybuna kryta i Żyleta śpiewają na ITI, Waltera itd. Jeśli ktoś nie wie to kibice Legii wyciągnęli rękę na zgodę... Jednak druga strona wybrała "wojenkę".
Dwa razy również my wyrażamy swoje zdanie na temat sytuacji jaka dzieje się obecnie w Legii co spotyka się z głośnymi brawami. Po zakończeniu spotkania Legia rusza z ostrym fanatycznym śpiewem. Mimo tak słabej liczby jak na eLkę to byli niesamowicie słyszalni. Brawo Legia!
Ze stadionu wychodzimy niecałą godzinę po zakończeniu spotkania. Jak się wówczas okazało 25osobową grupkę nie wpuszczonych kibiców spałowano przez "stróży prawa". Droga powrotna mija iście melanżowo. Koło 2 w nocy jesteśmy z powrotem w Gliwicach.
Cała droga mija nam bardzo spokojnie i wesoło.